Witam wszystkich. Na cały 2014 rok
pragnę złożyć Wam życzenia – zdrowia, szczęścia, powodzenia, dużo wódki - by
wyleczyć wszelkie smutki… i nie chce mi się już dalej rymować, więc dodam
tylko: wszystkiego dobrego, dużo weny i… niech los zawsze Wam sprzyja!
Dużo czasu zajmuje mi czytanie
Waszych tworów, dlatego odrobinkę zmienił się regulamin zgłoszeń do
recenzji – proszę się do niego stosować, inaczej spotkacie się z odmową.
Fan Fiction / Harry Potter / Czasy Trójcy
Na pierwszy ogień Victorie la Roulette
Na pierwszy ogień Victorie la Roulette
Zacznę od szablonu, który nie powala.
Jestem wielką fanką ciemnych, klimatycznych wystrojów, znam także możliwości
szabloniarki, która go wykonała. Mia (pozdrawiam załogę LOG) robi piękne prace,
ale ta, niestety, należy do niewypałów. Tło za ciemne, nagłówek za duży, „naciapany”
(jeżeli wiecie o co mi chodzi) i nie współgra z tłem. Na kolumnie bocznej
panuje bałagan, przydałaby się osobna zakładka dla linków i buttonów. Powiem Ci,
że początek roku to naprawdę dobry czas na zmiany. Tyle w temacie.
Przyszła pora na treść. Dramione to
parring, na który jestem uczulona – lubię go, ale nie trafiłam jeszcze na żaden
naprawdę dobry blog w tym klimacie. Twoja historia jest inna. Pomysł oryginalny.
Porusza odrobinkę nawet moje ślizgońskie serce. Jednakże to nadal nie jest to. Czasami
mam wrażenie, że gubisz się zapętlając wątki. Charaktery są nieco przerysowane
co sprawia, że mniej więcej wiem czego się spodziewać po ich zachowaniu – z jednej
strony to plus, z drugiej jednak czytelnik chce czegoś niespodziewanego, czegoś
co nim wstrząśnie, a takich momentów w tym opowiadaniu jest trochę za mało. Robisz
też sporo błędów, a Twoim największym przekleństwem są przecinki – przydałaby Ci
się naprawdę dobra beta. Podoba mi się natomiast przerabianie pierwszych rozdziałów
- wspaniały pomysł i dzięki temu widać, że się rozwijasz, ponieważ nowe wersje
są o wiele lepsze, dopracowane, pisane bardziej świadomie.
Podsumowując – pisz dalej, popraw stare
rozdziały, przyjmij sobie moje rady do serca i zgłoś się znów za jakiś czas.
Masz potencjał, ale jeszcze musisz nad sobą trochę popracować. Mam nadzieję, że
ta recenzja Cię nie zniechęci – jeżeli chodzi o blogi potterowskie jestem
całkowicie nieobiektywna i bardzo wymagająca - być może trochę za bardzo. Tym
razem się nie udało. Życzę Ci powodzenia, weny i mam nadzieję, że następnym
razem z dumą dodam Twój blog do Polecanych.
Historyczne
Kolej
na Anonymę i najlepszy blog, z jakim miałam styczność pisząc recenzje dla
Katalogowo.
Nie będzie to długa recenzja, po
prostu wyjaśnię dlaczego ten blog trafia do polecanych. Tradycyjnie zacznę od
szablonu – krzykliwy, przyciągający uwagę, ale pasujący do treści, może trochę
zbyt „oczodajny”, ale naprawdę nie wyobrażam sobie lepszego wyboru. Autorce
gratuluję umiejętności dobrania wystroju do tematu. Jedyna uwaga – zbyt duża
wysokość nagłówka. Gdyby tak przesunąć zakładki wyżej – na dół obrazka, byłoby
idealnie.
Moja ulubiona część – treść. Pseudonim:
Faust. Pierwsze skojarzenie dotyczyło oczywiście dramatu Goethego. Akcja toczy
się w ogarniętej II WŚ Warszawie. Opowiada o losach podwójnego agenta – z jednej
strony oficera SS, z drugiej działacza polskiego podziemia. Nie będę się
zagłębiać w wielowątkową fabułę, cudowną kreację bohaterów, piękną historię i
talent autorki. Nie napiszę, że pod względem gramatycznym nie mam nic do
zarzucenia. Nie będę polecała go wszystkim dookoła i wcale nie zostałam stałą
czytelniczką. W ogóle nie jestem zła na autorkę, że się spóźnia z rozdziałami. I
nie, nie będę robić Wam spoilerów. Sami się przekonacie, co to opowiadanie ma
Wam do zaoferowania. Dodaję ten cudowny blog do polecanych i nie powiem ani
słowa więcej na jego temat. Nie lubię słodzić. Na koniec dodam tylko… Anonyma – jesteś moim mistrzem.
I to niestety by było na tyle. Miały pojawić się trzy recenzje, ale "Naznaczony" dostaje odmowę z przytupem, a szkoda. Z dobergo serca przeglądnęłam caluśki blog w poszukiwaniu linku do Katalogowo i niestety - nie znalazłam. Opowiadanie figuruje w spisie, więc stosowna notatka na ten temat pojawi się u Ville.
Na dzisiaj koniec psot. Do zobczenia wkrótce! :)
Dzięki, zajmę się tym jeszcze dziś, jak będę robić aktualizację.
OdpowiedzUsuńLuzik. :D
UsuńHaha... Taak poszłam na pierwszy ogień i to dosłownie! Mimo tego i tak nie przypominam sobie żebym się zgłaszała do jakiejś recenzji xD Chociaż chyba musiałam sobie o tym zapomnieć, skoro pojawiła się recenzja mojego bloga ;-) i w sumie to sie nawet cieszę, bo nikt jeszcze nie miał okazji tego zrecenzować, a ja jeszcze nie miałam okazji poczytać czegoś typu właśnie recenzji :-) Co do szablonu to jak go zobaczyłam po raz pierwszy naprawde mi sie spodobał, ale dopiero po wstawieniu dostrzegłam to wszystko co napisałaś więc sama nie jestem zaskoczona tym co napisałaś. Co do przecinków - hah zgadzam się w zupełności i doskoale wiem, że są moją piętą Achillesową ;-) Zdaję sobie też sprawę, że takich momentów, o których pisałaś jest zdecydowanie za mało, ale powoli nad tym pracuję ^^
OdpowiedzUsuńPewnie, że nie zniechęciła mnie Twoja recenzja, a wręcz przeciwnie - dała mi jeszcze więcej zapału. Wiem, że wybrałam akurat taką tematykę, która jest oklepana, więc nie dziwię się twojej opinii aczkolwiek cieszą mnie słowa, w których powiedziałaś, że mój pomysł poruszył nawet twoje ślizgońskie serce :-* Cieszę się również z tego, że podoba ci się pomysł poprawiania tych początkowych rozdziałów.
Nie pozostaje mi już nic innego, jak tylko: podziękować serdecznie za recenzję, pożyczyć dobrego 2014 roku i cóż, mieć nadzieję, że może następnym razem uda mi się spełnić twoje wymagania :-P
Pozdrawiam Victorie la Roulette
Też mam nadzieję! Z całego serca życzę Ci powodzenia i trzymam mocno kciuki! :D :*
UsuńDziękuję za recenzję, bardzo budująca :) No i chyba jesteś pierwszą osobą, która nie irytuje się na masakrycznie spóźniające się rozdziały, hyhy.
OdpowiedzUsuńNo i yay, jestem mistrzem. Aż się miło zrobiło.
Pozdrawiam,
Anonyma
Wszechobecna ironia ^^. Oczywiście, że się irytuję! Tak zajebiste opowiadanie, a tu się czeka i czeka i czeka... :D Ale warto. Za każdym razem. :D A tak nawiasem - polonistyka pozdrawia slawistykę! :)
UsuńOjej :( zmieniałam dłuższy czas temu szablon i zjadło mi wszystkie linki, musiałam je wstawiać na nowo. Wiem, że to być może marne wytłumaczenie. Czy istnieje możliwość ponownego rozpatrzenia zgłoszenia do recenzji? Czy muszę wypełniać wniosek raz jeszcze?
OdpowiedzUsuńPrzepraszam za problemy i pozdrawiam!
Wypełnij wniosek raz jeszcze, żebym o Tobie nie zapomniała. :)
Usuń